Mój królewicz nie chce jeść ale wcale nie wygląda na zabiedzonego.
Wpadłam właśnie na książkę, link na początku, która uspokaja.
"Moje dziecko nie chce jenść", Carlos Gonzalez, Wydana w Wydawnictwie Mamania.
Warszawa (2013).
"W swojej książce doktor oczywiście traktuje problem dotykający dzieci zdrowych w sensie bez żadnych chorób obciążających itd. Nie lekceważy problemu i sam mówi, że dziecko, które chudnie, powinno znaleźć się u lekarza. Jednak skupia się głównie na problemach z niejedzeniem, które dotykają rodziców dzieci, które rozwijają się prawidłowo i są zdrowe a które po prostu mniej jedzą lub ich rodzicom wydaje się, że nie jedzą. Sama jestem tego przykładem. Moja Mama rwała włosy nade mną, ja nie chciałam za wiele jeść , a rosłam, zdrowa i zadowolona."
Ciekawa pozycja. Moje dziewczyny mają swoje "fazy jedzeniowe". Jako 2 latki obie wcinają/ły wszystko i w każdej ilości. Potem kiedy starsza poszła do przedszkola przyszedł kryzys, który trwa do dziś. Ulubione dania, małe ilości, marudzenie. Moja metoda to nie karmić na siłę i zachowywać godzinne, dwugodzinne przerwy między posiłkami. Obietnica deseru po zjedzonym obiedzie też działa ;) ach!
OdpowiedzUsuńP.S. W F.A.Q. na moim blogu odpowiedzi na Twoje pytania:) Pozdr, ach!