Ja jeździłam takim czerwonym jeszcze do niedawna eheheheh do puki stało się to już trochę niebezpieczne. O wyprzedzaniu nie było mowy, pasy się nie domykały, kierownica znosiła na lewą stronę, ręczny działał kiedy mu się zachciało a nożny hamulec trzeba było wciskać do dechy już z 300 m przed planowanym wyhamowaniem...ale zawsze pozostanie w mojej pamięci jako moje pierwsze osobiste auto :)
Ja jeździłam takim czerwonym jeszcze do niedawna eheheheh do puki stało się to już trochę niebezpieczne. O wyprzedzaniu nie było mowy, pasy się nie domykały, kierownica znosiła na lewą stronę, ręczny działał kiedy mu się zachciało a nożny hamulec trzeba było wciskać do dechy już z 300 m przed planowanym wyhamowaniem...ale zawsze pozostanie w mojej pamięci jako moje pierwsze osobiste auto :)
OdpowiedzUsuńNo dla mnie maluch, to wspomnienie z dzieciństwa. Pół Polski albo i całą się przejeżdżało i to bez fotelika, bez pasów ;)
Usuń