sobota, 27 października 2012
butelka
Wczorajsza noc nie była już tak wspaniała, jak przedwczorajsza ale i tak lepsza niż wcześniejsze. Mały budził się dosyć często i trochę marudził ale twarda byłam i się nie dałam. Natomiast roztkliwiłam się rano parząc sobie szałwię, bo uświadomiłam sobie, iż to jest koniec niepowtarzalnego etapu w naszym wspólnym życiu. Szybko się jednak otrząsnęłam, bo ten etap trwa 15 miesięcy, więc obydwoje mieliśmy czas się tym nacieszyć!
Rano potworek wypił może jakieś 50ml mleka, natomiast wieczorem 160ml +cyc, który zdaje mi się jest już pustawy. Dziecię odpłynęło po 20 (w dzień spał 2x, z czego ostatni raz od 14.20 do 15.30) wpatrzone w koncert Queen, bo ciężko mu było zasnąć przy pustym cycu...
Zrobiłam dziś pyszną zupę z dyni z kaszą kuskus - synek się zajadał!
Czekam na swoją kuchnię, będę wtedy szaleć kulinarnie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz