Synek jest pod wrażeniem swych nocnikowych wyczynów ;) siada, schodzi, sprawdza, czy coś jest czy nie ma. Powtarza mantrę - kupa, siku, kupa, siku. Wreszcie jest! Siku! Oczywiście sprawdzone namacalnie :) radość, brawa mamy i taty, i komisyjne wylanie zawartości do toalety. Może jednak szybciej niż myślałam dziecię załapie o co chodzi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz