czwartek, 8 listopada 2012

CZWARTEK

Pogoda nadal nie zachęca do wyjścia z domu...
Rano powtórka, czyli sery na śniadanie :) potem 3h z tatą - wizyta u znajomych.
Po moim powrocie zjedliśmy obiad, synek zajadał się brokułami i makaronem, mięso znowu trochę wmuszone. Po raz pierwszy jadł dziś winogrona. Musiałam je obierać ze skórki (tak mi się wydaje,że powinnam, pomidora też obieram) i wyciągać pestki a jemu tak smakowały, że te przestoje go irytowały :)
Jest teraz maniakiem przelewania - obserwuje, że ja przelewam mu herbatę i on też chce. Kończy się  to oczywiście kałużą na podłodze i mokrą bluzką. Wstawiłam więc mu miednicę do wanny na podwyższeniu, tak żeby mógł sobie robić te przelewki nie mocząc wszystkiego dookoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz