Tak mnie to poruszyło, że aż muszę napisać. Jechaliśmy, wczoraj rano trasą na Gdańsk. Jakieś 20 samochodów przed nami, doszło do zderzenia czołowego. Zginęło 5 osób, w tym dwoje dzieci.... Jak się o tym dowiedziałam musiałam oddać kierownicę mężowi. Siedziałam i ryczałam... Wiadomo, że co dzień giną ludzie ale to było tak blisko. Oczmi wyobraźni widziałam taką rodzinę, jak nasza jadącą na długi weekend... Trach i koniec!
Dalsza droga była bardzo spokojna, wszystkie samochody jechały 100 km/h, nikt nie szarżował, nie spieszył się. Trzeba zobaczyć coś tak przykrego żeby się zastanowić. Najgorsze, że mogło do tego wypadku nie dojść, gdyby kierowca nie wyprzedzał kolumny samochodów na ciągłej linii. Wszyscy mogli żyć, dzieci mogły żyć.... Ach, nie mogę się otrząsnąć....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz