środa, 1 maja 2013
Majówka
Dziecię pojechało na wycieczkę z Tatą, Babą i Prababcią. Jak miło. W momencie, kiedy przyjeżdżamy do Dziadków, ja zaczynam się czuć chora, mega zmęczona, bolą mnie wszystkie mięśnie i zasypiam na siedząco. jest to chyba reakcja organizmu na pewnego rodzaju rozluźnienie psychiczne - są osoby, które mogą zająć się synkiem, więc mama może wreszcie paść.... A jak na złość Dzidziol zamienia się w Bachora, który bez mamy ani rusz, który budzi się w nocy z wrzaskiem, który rzuca się na podłogę i wierzga... po prostu daje wszystkim do wiwatu.... jak by mówił, "kochajcie mnie takim, jakim jestem, ze wszystkim humorami i płaczami". Kochamy ale tęsknimy za pogodnym i miłym Dzidziolem! Może to przez zęby, może przez szczepionkę, może kolejny skok rozwojowy, może ma dosyć podróży. Cóż, przeżyjemy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz