Będąc nad morzem synek nie tykał prawie nic w przeciwieństwie do swego towarzysza, który pochłaniał niesamowite ilości jedzenia wszelakiego (czego w ogóle nie był po nim widać). Teraz królewicz chyba nadrabia zaległości, bo do jedzenia nie muszę go namawiać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz