sobota, 27 lipca 2013

Dla cioci Oli - dowód, że jemy :)

Będąc nad morzem synek nie tykał prawie nic w przeciwieństwie do swego towarzysza, który pochłaniał niesamowite ilości jedzenia wszelakiego (czego w ogóle nie był po nim widać). Teraz królewicz chyba nadrabia zaległości, bo do jedzenia nie muszę go namawiać!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz