niedziela, 28 lipca 2013

Artystyczne aktywności

Przypomniałam sobie o ciastolinie i pieczątkach. W marcu była to zabawa na godziny. Polegało, to na tym, że synek wybierał kolor, pieczątkę a ja robiłam odciski. Zwierzątko za zwierzątkiem a najchętniej, to stadko miśków. Tym razem zabawa wyglądała już inaczej. Synek sam chciał stemplować, ja natomiast robiłam kulki, ruloniki lub placki, które królewicz z lubością rozgniatał.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz