Jak dobrze, że takie dni nie zdarzają się często! Jestem wyczerpana... Nasze złe nastroje akurat się dziś zbiegły i synek marudził od 7.30 do 21.00..... a ja rozdrażniona, niecierpliwa, poddenerwowana nie byłam w stanie tego spokojnie znieść... ojj biedni dzisiaj byliśmy. Zauważyłam, że zaczęła mu się wyrzynać druga, dolna dwójka - może dlatego jest taki marudny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz