piątek, 7 grudnia 2012

witajcie! piątek

To trzeba być mną żeby zapomnieć karty i ładowarki do aparatu wyjeżdżając na tak długą wyprawę... ale o tylu rzeczach musiałam pamiętać, że w tym całym zamieszaniu wzięłam tylko aparat....
Przeżyliśmy. Synek nawet tak bardzo się nie awanturował w samochodzie, powoli się przyzwyczaja do podróżowania. Co prawda wybieraliśmy noc do pokonywania dłuższych dystansów. Theo był grzeczny, po raz pierwszy odwiedziliśmy takie miejsca jak place zabaw - kinder planeta/małpi gaj. Synek - ZACHWYCONY!!!!
Prawdopodobnie będziemy mieli powtórkę, także tym razem postaram się wziąć cały sprzęt.

Kpiłam też takie zabawki

w wózku się zakochałam ;)




wersja niebieska - synkowi bardzo się podoba możliwość wkładania i wyjmowania zabawek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz