piątek, 18 kwietnia 2014

Ktoś mi podmienił dziecko?

Gdyby mój syn był zawsze taki, jak dzisiaj, to byłabym najbardziej zrelaksowaną mamą :) Nie wiem, co się stało ale synek zajmował się sam sobą przez 3 godziny. Mogłam spokojnie zrobić pożądki przedświąteczne. Dziecko moje siedziało na fotelu i czytało :) Ucieszyło mnie ogromnie, że nie upominał się o puszczenie bajki, tylko sam wziął się za książki. Moje codzienne czytanie, jak widzę, daje efekty, co mnie raduje ogromnie :)


                    Zaczęło się od ukochanej książki o Zoo.


               Musi być też słuchacz :) kot leżał zasłuchany ;)



                     Kolejną ulubioną pozycją jest Mapownik



Przeczytanych ksiażek co raz więcej a mina skupiona niezmiennie :)




Po czytaniu przyszła kolej na twórczość artystyczną. Zabawa z naklejkami jeszcze się synkowi nie znudziła. Zdolności artystyczne mamy nie podlegają ocenie ;)




Synek, jak zobaczył żołnierzyki, to poprosił żebym narysowała chłopca, który ucieka. Jak skończył naklejanie, zapytałam się go, czy żołnierze gonią chłopczyka? Dowiedziałam się, że go łaskoczą :)


Dotarł do nas nowy fotelik do samochodu. Królewicz najbardziej się ucieszył z nowego, wielkiego pudła. Rozebrał się i zaczął rysować pudło a potem siebie! 


                                        Poczym padł!

1 komentarz:

  1. mam tez takie wspomnienia:) kiedy starsza córa wyciągała książki i zupełnie w nich ginęła:) przyjemne:) widok z osattniego zdjęcia bardzo przzyjemny:)

    OdpowiedzUsuń