Zaczęło się od ukochanej książki o Zoo.
Musi być też słuchacz :) kot leżał zasłuchany ;)
Kolejną ulubioną pozycją jest Mapownik
Przeczytanych ksiażek co raz więcej a mina skupiona niezmiennie :)
Po czytaniu przyszła kolej na twórczość artystyczną. Zabawa z naklejkami jeszcze się synkowi nie znudziła. Zdolności artystyczne mamy nie podlegają ocenie ;)
Synek, jak zobaczył żołnierzyki, to poprosił żebym narysowała chłopca, który ucieka. Jak skończył naklejanie, zapytałam się go, czy żołnierze gonią chłopczyka? Dowiedziałam się, że go łaskoczą :)
Dotarł do nas nowy fotelik do samochodu. Królewicz najbardziej się ucieszył z nowego, wielkiego pudła. Rozebrał się i zaczął rysować pudło a potem siebie!
Poczym padł!
mam tez takie wspomnienia:) kiedy starsza córa wyciągała książki i zupełnie w nich ginęła:) przyjemne:) widok z osattniego zdjęcia bardzo przzyjemny:)
OdpowiedzUsuń